Treking - Trasa nr 6 (długa plus)

Wola Michowa - Wola Michowa

Mapa interaktywna

Kilometry i przewyższenia

Pamiętaj, że różne programy i serwisy mapowe mogą ten sam ślad inaczej odczytywać, stosując odmienne algorytmy. Stąd podane wielkości nie muszą u Ciebie być identyczne. Jeśli byłaby duża rozbieżność i budziłoby to Twoje wątpliwości, po prostu zawsze możesz użyć innego programu i wziąć wynik z dwóch najbardziej zbliżonych.

wariant krótki: 54,4 km / 946 m
wariant długi: 77,5 km / 1281 m

Zachęta na początek

Zachodnia część Bieszczadów czasami uchodzi za najmniej dziką, a przez to spogląda na nią z zaciekawieniem znacznie mniejsza ilość docierających tu turystów niż w inne rejony tego pasma. Ale ta trasa dobitnie udowadnia, że to nie jest właściwa perspektywa. Rejon Przełęczy Łupkowskiej, Doliny Osławy czy dolin kilku dawnych wsi leżących w cieniu zboczy Wysokiego Działu – to wszystko tworzy ciąg zdarzeń, który Was zachwyci, spokojnie walcząc o najlepsze miejsca w kategorii “najdziksze scenerie Bieszczadów”. Będzie zatem niezapomniane spotkanie z piękną rzeką. Z kameralnymi pamiątkami po bojkowskich wsiach. Oraz klimat miejsc, który najlepiej oddaje nazwa napotkanego po drodze schroniska: “Koniec Świata”. Tak., ta trasa to właśnie coś takiego.

Ważna uwaga techniczna

Ta trasa w swojej wersji krótkiej ma liczący odcinek 1800 m jazdy po łąkach. Albo raczej po wytraktowanych łąkach – ponieważ zawsze jest na nich celowo utrzymany, wykoszony ślad. Ale te niecałe 2 km to rzecz arcypiękna. Przejazd doliną dawnej wsi Sukowate. Może ciut uciążliwy w okresie mokrym, choć też nie niosący za sobą jazdy w błocie. Bo łąka to łąka – będzie mokro, ale nie błotniście. Ale w okresie suchym – żaden problem. poza samym faktem, że jedzie się po gruncie. W obu wersjach zaś zasadnicza trudność polega na tym, iż jadąc doliną Osławy kilkukrotnie stara droga przecina jej bieg. A że nie ma w tych miejscach mostów, to trzeba nastawić się na małą przygodę. I albo przejść, prowadząc rower (zdjąwszy wcześniej buty), albo próbując przejechać. Co jest możliwe, ponieważ jazda jest po płytach. Choć wiele zależy od poziomu wody.

Dlaczego warto

Ta trasa ma w sobie mnóstwo młodzieńczego uroku i niesforności, która może dać nieco w kość. Ale uwierzcie – na końcu, w wywiezionych z Bieszczadów wspomnieniach, to spotkanie okaże się dla Was jednym z najbardziej “charakternych”. Które być może stanie się Waszą osobistą legendą o dzikości tej przestrzeni.

Sam początek dla obu wariantów jest niepozorny. Nie zapowiadający tych wszystkich niespodzianek, które pojawią się potem. Zaczynając bowiem z Woli Michowej, w którą stronę byśmy nie jechali, mamy za sobą Wielką Pętlę Bieszczadzką – czyli coś, co jest w tym miejscu esencją “cywilizacji”. Swoistą nitką życia, wzdłuż której biegnie główna oś bieszczadzkiego zasiedlenia. Ale dalej po wielokroć będzie już tylko dziko.

Sam wjazd na Przełęcz Żebrak bardzo wygodny, bo asfaltowy. I nawet jeśli gdzieniegdzie pokonywana droga zerka na nas sporą ilością mocno wykruszonego i zerodowanego asfaltu, to wciąż jest to tylko detal. Potem rejon dawnej wsi Rabe, po której wyraźnie widocznych śladów zachowało się niewiele. W zasadzie jeden krzyż po północnej stronie drogi i cała trawiasta przestrzeń stanowiąca dawne jej pastwiska (oczywiście zachowane tylko dlatego, że stale koszone). Ale to wystarcza, aby zachwycić się tym miejscem. Przy czym jeśli nic Was nie gna do przodu, warto porzucić na chwilę rower i zagłębić się w jej łąki. Może nawet podejść na wypiętrzone na nich łyse wzgórze. Aby sięgnąć po całą magię ukrytego tu uroku. A ujawni się on wtedy, gdy na zboczach wzniesienia odkryjemy resztki jabłoniowych sadów, sadzonych jeszcze przez ostatnich mieszkających tu przedwojennych właścicieli.

Ale to nie koniec takich klimatów dla Wariantu krótkiego. Za Kalnicą wiedzie on do kolejnej doliny dawnej wsi – Sukowate, która dziś, jeszcze bardziej niż Rabe, stanowi ostoję ciszy i szczególnego rodzaju melancholii. I znowu – jeśli będziecie mieć na to ochotę, stojąc u podnóża drogi z betonowych płyt, możecie pojechać w górę doliny i próbować odszukać po prawej stronie drogi ślady dawnej cerkwi. Ponieważ takie spotkania zawsze nadają podróży dodatkowego czaru.

Między Sukowatem a przełęczą pod Suliłą niemal 2 km odcinek gruntowy. Z uroczym przejazdem przez potok. A potem piękny zjazd przez Turzańsk, w którym znajduje się jedna z piękniejszych cerkwi tej części Podkarpacia. Wpisana zresztą w 2013 r. na listę UNESCO wraz z grupą kilku innych tego typu obiektów. No i wreszcie długa, albo nawet bardzo długa, bo licząca aż 16 km podróż doliną Osławy.

W wariancie długim dodatkowe opcje są dwie. W pierwszej nie jedziemy przez Sukowate, ale zataczamy pętlę przez Szczawne i zaliczamy dzięki temu piękne widoki na południe i na masywy Beskidu Niskiego. Tutaj jeśli chcielibyśmy zobaczyć cerkiew w Turzańsku musimy do niej zboczyć w Rzepedzi. W drugiej zaś realizujemy niezwykle klimatyczną pętlę przez Łupków i rejony przygraniczne. Przez co trafiamy też do prywatnego schroniska “Koniec Świata”. Którego nazwa jest najlepszą puentą tej trasy.

Najlepszy kierunek jazdy

Oba kierunki są w zasadzie dogodne i nie ma tutaj jakichś szczególnych preferencji. W obu opcjach (krótkiej i długiej) przejazd przez Dolinę Osławy może sprawić podobne niedogodności – zależnie od poziomu wody. Ale mając otwartość na zdejmowanie butów i przejście pieszo po płytach, nie jest to element szczególnie trudny. Jedyna realna kwestia możliwego “zysku” jest w Sukowatem – gdzie jazda zgodnie z ruchem wskazówek zegara sprawia, iż po gruntowej drodze z Przełęczy pod Suliłą jedziemy w dół. Dla wariantu długiego preferencja jest w zasadzie jedna – jadąc przeciwnie do ruchu wskazówek zegara, zaliczamy piękny widokowy zjazd do Szczawnego. I radości z tych widoków z pewnością nie sposób zastąpić stawaniem na podjeździe i oglądaniem się za siebie.

Spotykane nawierzchnie

W obu wariantach zdecydowanie dominuje asfalt. Odcinkowo zniszczony, ze sporą ilością dziur – c jednak nie zmienia faktu, iż jest to nawierzchnia twarda i bez błota (gdyby akurat był deszcz). Jedynym dłuższym fragmentem nie asfaltowym to wspomniany już przejazd przez Sukowate, a także dodatkowa pętla w rejonie Łupkowa dla wariantu długiego.

Informacje przydatne organizacyjnie - sklepy i restauracyjki

W samym punkcie startowym w Woli Michowej zaczynamy spod obiektu, który wiele razy pełnił rolę sklepu, ale jego przeznaczenie bywało zmienne. Nie należy zatem zakładać, że w danym roku będzie tu sklep. Wychodzi zatem, że dla wariantu krótkiego jedynym miejscem z pewnym sklepem jest Rzepedź. A w razie jakiegoś kryzysu z zaopatrzeniem można zboczyć z trasy i podjechać do nieodległego Baligrodu. Dla wariantu długiego dodatkową opcją jest restauracja “Nasza Szama” znajdująca się przy zjeździe do Szczawnego (albo na podjeździe – zależnie od obranego kierunku). Jednak obiekt ten był mocno sezonowy i nie zawsze działający we wszystkie dni tygodnia.

Nota autorska

Logo_BIKEAWAY
Autorem całej niniejszej koncepcji tras jest Michał Franaszek z BikeAway – pilot rowerowy, autor licznych przewodników, miłośnik Bieszczadów i twórca dwóch edycji Rajdu dookoła Bieszczadów (2021 i 2022) – trzydniowej pętli odkrywającej Bieszczady w dwóch formułach – mtb i gravelowej.
Przewiń do góry